Dramat na Śląsku. Dziecko wypadło z samochodu
Zdarzenie miało miejsce w województwie śląskim. Kamera na jednej z posesji uchwyciła, jak z auta wypadło kilkuletnie dziecko. Chłopczyk omal nie dostał się pod koła samochodu, z którego wyleciał, oraz pod koła pojazdu przejeżdżającego obok.
Nagranie ze zdarzenia zostało opublikowane w mediach społecznościowych. W ten sposób o zajściu dowiedzieli się przedstawiciele śląskiej policji. Jak się okazało, groźny incydent w ogóle nie został zgłoszony stróżom prawa.
Kim jest kierowca i dziecko z nagrania? Policja Śląska przeprowadziła czynności wyjaśniające
Funkcjonariuszom udało się dotrzeć do oryginalnego nagrania. O pomoc w wyjaśnieniu sprawy poproszono dzielnicowego, który nadzoruje miejsce niebezpiecznego zdarzenia. Policjanci chcieli się upewnić, że dziecku nic się nie stało.
Dzielnicowemu udało się rozpoznać auto widoczne na nagraniu. Wskazał, gdzie zostało zaparkowane, dzięki czemu funkcjonariusze policji dotarli do właściciela pojazdu. To 30-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór.
Feralnego dnia 30-latek jechał ze swoim 4-letnim synem i to właśnie on wypadł z samochodu. Zgodnie z wyjaśnieniami ojca dziecko siedziało w foteliku, było również przypięte pasami bezpieczeństwa. Jednak w trakcie jazdy chłopcu udało się z nich wyślizgnąć, a następnie otworzyć drzwi – tak doszło do wypadku.
Śledczy z komendy w Tarnowskich Górach zdecydowali się na wszczęcie śledztwa. Śląska Policja podaje, że czynności są prowadzone w kierunku narażenia 4-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po zebraniu dowodów funkcjonariusze prześlą je do miejscowej prokuratury.